Długi weekend za nami, a na następny trzeba będzie trochę poczekać.. Korzystając z wolnego czasu mama ugotowała w niedzielę kapuśniak, a ja robiąc zakupy w pobliskim sklepie pomyślałam, że zrobię lekkie "kapuśniaczki" czyli małe bułeczki z pikantnym farszem na bazie kiszonej kapusty. Wyszły bardzo smaczne! Postawiłam na zasadę mało ciasta dużo "środka", także są również niskokaloryczne, choć ciężko będzie mi opisać to dokładnie*, ponieważ część ciasta podczas produkcji zostaje, ale zważyłam ile, także postaram się policzyć wszystko i podać w miarę rzeczywistą wartość energetyczną tej zakąski 🙂 *Z całości zostaje około 150 g ciasta, które możemy wykorzystać np do upieczenia 2 małych bułeczek, niestety nie można zrobić po prostu mniejszej ilości ciasta, bo trzeba je cieniutko rozwałkować i wykrawać koła, także siłą rzeczy zostają skrawki. Można ewentualnie zrobić więcej farszu i spróbować ręcznie ulepić jeszcze 2-3 małe kapuśniaczki.
Pełnoziarniste, pszenno - żytnie kapuśniaczki
Drukuj przepisSkładniki
- farsz:
- 250 g kapusty kiszonej
- 1 marchew ( około 100g)
- 1 spora cebula
- 2 łyżeczki grubo zmielonego kminku
- świeżo zmielony pieprz
- 1 łyżeczka oliwy z oliwek
- ciasto:
- 175 g mąki żytniej razowej
- 75 g mąki pszennej + odrobina do podsypywania
- 130 ml ciepłej wody
- 1 łyżeczka grubo zmielonego kminku
- 1/3 łyżeczki soli
- 1/3 łyżeczki cukru
- 1 kopiasta łyżeczka suchych drożdży lub 20 g świeżych
Przgotowanie
Składniki na ciasto dokładnie zagniatamy i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 60 minut.
Jeżeli używamy świeżych drożdży rozpuszczamy je wcześniej w ciepłej wodzie z odrobiną cukru.
Podczas gdy ciasto wyrasta gotujemy posiekaną kapustę kiszoną pod przykryciem, dolewając wcześniej do niej szklankę wody i dodając kminek.
Na patelni rozgrzewamy odrobinę oliwy z oliwek i podsmażamy na sporym ogniu posiekaną cebulkę, następnie dodajemy utartą na dużych oczkach tarki marchew, podlewamy nieco wodą i dusimy pod przykryciem około 20 minut co jakiś czas mieszając i ewentualnie dodając wody.
Gdy kapusta będzie już miękka (po około 60 minutach) przekładamy ją na patelnie i całość jeszcze chwile zostawiamy na ogniu mieszając aż woda całkowicie odparuje, w tym momencie dodajemy również pieprz do smaku wedle preferencji. Farsz odstawiamy do ostygnięcia.
Wyrośnięte ciasto rozdzielamy na 2 części i na podsypanej stolnicy lub blacie rozwałkowujemy 2 prostokątne kawałki ciasta mniej więcej takiej grubości jak na pierogi.
Na pierwszym kawałku układamy "kupki" farszu, po czym przykrywamy drugim kawałkiem i szklanką wykrawamy małe bułeczki, które przekładamy na blaszkę z papierem do pieczenia i każdą bułeczkę za pomocą pędzelka smarujemy odrobiną wody lub mleka.
Jeżeli będzie się troszkę rwało na bokach lub rozklejało to nic nie szkodzi - zawijamy delikatnie pod spód lub "łatamy" tym co nam zostało. Ciasto jest tak cieniutkie, że nie wyrasta na tyle bardzo, żeby bułeczki rozpadały się i rozklejały podczas pieczenia.
Pieczemy przez 20 minut w temperaturze 190'C.
Link do aukcji
Link do filmu
27 komentarzy
Eko Mysz
7 stycznia 2014 o 19:06Fajniutkie, muszę spróbować 🙂
Anonimowy
7 stycznia 2014 o 19:10A czy można bez mąki pszennej – bo jestem uczulona??
Agata
7 stycznia 2014 o 19:13Można, najlepiej zastąpić tą samą ilością żytniej, ale nie pełnoziarnistej, bo ze 100% pełnoziarnistej ciasto będzie za ciężkie i za bardzo się rwie 🙂
Jey
7 stycznia 2014 o 19:19Czytasz mi w myślach. Ostatnio pomyślałam, że trzeba przeszukać znane i lubiane blogi i odnaleźć przepis na kapuśniaczki by się zainspirować i zrobić. I proszę! Świetny przepis sam się znalazł 🙂
Pipilotka
7 stycznia 2014 o 19:48Uwielbiam takie wynalazki 🙂 Koniecznie muszę spróbować 🙂
Natalie
7 stycznia 2014 o 19:52Świetne ! Kiedyś często kupowałam podobne a to właśnie z kapustką lub pieczarkami do szkoły 😉
svarowska AK
7 stycznia 2014 o 20:03jej <3 na sam widok już mi smaka narobiłaś 😉
Zapraszam do mnie :*
http://diamond-life-healthly.blogspot.com
monika mimo-za
7 stycznia 2014 o 20:47Wyglądają super i skład mają zachęcający. Wpisuję na swoją listę.
claudine
7 stycznia 2014 o 21:02Sto lat nie jadłam, wyglądają apetycznie 🙂
akwi
7 stycznia 2014 o 22:36Muszę spróbować bo ślinka leci. Pozbędę się tylko mąki pszennej. Przypuszczam, że gryczana się sprawdzi 🙂
Kasia Mróz
7 stycznia 2014 o 22:49Wyglądają fantastycznie i mam na nie ochotę! Dziś jest za późno, ale nie omieszkam kiedyś spróbować 🙂
teenager ;)
8 stycznia 2014 o 04:21świetna propozycja, od razu mam ochotę się za nie zabrać! poza tym świetnie wyglądają, takie 'nadziane bułeczki' 🙂
Marta Cieślewicz
8 stycznia 2014 o 11:31W jakiej temperaturze piec ? I ile trwa nim się zarumienią ? 🙂
Agata
8 stycznia 2014 o 11:37Gdzie ja mam oczy, kompletnie zapomniałam o informacji dot. pieczenia, już uzupełniam! 20 minut w 190'C 🙂
Marta Cieślewicz
8 stycznia 2014 o 12:01🙂
Red Shrew
8 stycznia 2014 o 15:04Na to czekałam :)) W biedronce niestety są z jajkiem jak dobrze pamiętam,a tutaj wegańskie mmm :))
Marta Łukasik
8 stycznia 2014 o 20:03Ślinianki się uaktywniły! Zrobię na pewno! 🙂
Marta Cieślewicz
8 stycznia 2014 o 21:26http://vlep.pl/125zb4.jpg
Omomomomom.
Na zdrowie
9 stycznia 2014 o 08:05Dobre na drugie śniadanie do pracy, zamiast "zwykłych" kanapek.
Reiter Małgorzata
9 stycznia 2014 o 11:27Świetny blog 🙂 zachęcam do przeczytania mojego
http://psychodietetyk-psychodietetyka.blogspot.com/
Grzegorz Oriońskin
9 stycznia 2014 o 21:05Bardzo podobają mi się Twoje wpisy. Pozwoliłem sobie na dodanie Twojego bloga do mojej listy najlepszych blogów o zdrowym stylu życia http://agregator-blogow-zdrowy-styl-zycia.blogspot.com/. Dzięki temu, Twojego bloga też znajdą o wiele łatwiej inni czytelnicy. Pozdrawiam Grzesiek
Jula G.
9 stycznia 2014 o 22:34uwielbiam takie pyszności!
klik
23 stycznia 2014 o 12:53Z pełną odpowiedzialnością stwierdzam że jestem od lat uzależniona od kapuśniaczków i z chęcią wypróbuję Twój przepis bo zapowiada się bardzo smacznie.
Pozdrawiam Kasia.
Joanna Trela
5 lutego 2014 o 16:17a co zamiast kminku? można to zmienić?
Angelika Bober
19 lipca 2014 o 11:37Od tygodnia chodzą za mną te niegrzeczne kapuśniaczki! Chyba muszę je zrobić, bo nie przebaczę sobie…
Poza tym, zakochałam się w Twoim blogu! Na pewno zagoszczę tu na dłużej, również prowadzę bloga, który jest moją motywacją w odchudzaniu. To swego rodzaju dziennik, moja droga do wymarzonej figury. Zapraszam… http://fyrirgefou.blogspot.com/
Pelagia Kwantowa
28 sierpnia 2014 o 09:21Czy "porcja" to jeden kapuśnaczek czy 7 ? 🙂
Pelagia Kwantowa
30 sierpnia 2014 o 12:21Dlaczego ciasto nie chciało mi wyrosnąć? Użyłam świeżych drożdży … Nie mam pojęcia co mogło być problemem.