Ostatnimi resztkami sił wspomagana napojem energetycznym, który kupiłam parę godzin temu w akcie desperacji wreszcie mogę powiedzieć KONIEC SESJI. No, przynajmniej do września, bo co do pozytywnego wyniku wczorajszego egzaminu to nie mam aż takiej pewności, raczej 50% szans.. także trzymajcie kciuki, we wtorek wyniki 🙂 Teraz nadrobię wszystkie kuchenne zaległości, przyda się parę przepisów na zapas przed wyjazdem.. Ale o tym to za tydzień. Tym czasem domowe buły pełne słonecznika!
Słonecznikowe bułeczki pszenno żytnie
Drukuj przepisSkładniki
- 250 g mąki pszennej
- 100 g mąki żytniej
- 150 ml wody
- 100 ml mleka
- 60 g słonecznika + 30g do posypania
- 20 g świeżych drożdży
- 1 i 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cukru
- 10 ml oliwy
Przgotowanie
Drożdże rozprowadzamy w ciepłym mleku, dodajemy łyżeczkę cukru oraz mąki pszennej. Odczekujemy około 15 minut, aż całość zacznie się pienić.
Rozczyn łączymy z resztą składników i wyrabiamy elastyczne ciasto, które przykrywamy ściereczką i odczekujemy około 90 minut aż wyrośnie. W międzyczasie raz "przebijamy" je palcami podczas wyrastania.
Gotowe ciasto rozwałkowujemy na prostokątny placek i kroimy go na mniejsze prostokąty, które następnie układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pozostawiamy do wyrośnięcia kolejne 30 minut.
Pu upływie tego czasu bułki smarujemy mlekiem i posypujemy słonecznikiem, który następnie delikatnie dociskamy do bułeczek.
Pieczemy w temp 190 'C około 25 minut.
21 komentarzy
Karmel-itka.
2 czerwca 2012 o 04:53cudowne, ach, wspaniałe!
taka bułeczka na początek dnia, rajskie śniadanko!
Anonimowy
2 czerwca 2012 o 06:27a mleko sojowe zamiast normalnego się nada?
Agata
2 czerwca 2012 o 09:34Myślę, że tak. Możesz również zastąpić je 50 g śmietany i dodatkowo 50 g wody (wtedy w przepisie rozpuszczamy drożdże w wodzie)
Gosia
2 czerwca 2012 o 08:13smakowite bułeczki 🙂 zazdroszczę końca sesji, u mnie jeszcze wszystko przede mną
Pauli
2 czerwca 2012 o 09:14wygladaja jak te sklepowe. ale oczywiscie musza smakować bez porownania (:
kikimora
2 czerwca 2012 o 12:32Czemu nigdy nie piekłam kwadratowych bułeczek? Wyglądają uroczo 🙂
kocie-smaki
2 czerwca 2012 o 12:57kwadratowe, ze słonecznikiem.. jak w piekarni tuż obok 🙂 warto takie mieć u siebie 🙂
Ervisha
2 czerwca 2012 o 15:38na pewno skorzystam z przpeisu dziękuję
Agnieszka
2 czerwca 2012 o 16:32Bardzo lubię takie bułki posypanej ziarnami. Idealne do kanapek. 🙂
Kasia
2 czerwca 2012 o 18:53Uwielbiam takie bułeczki, kolejne jakie zrobię będą prostokątne 🙂 I zazdroszczę końca sesji!
Proste Przepisy Kulinarne
3 czerwca 2012 o 10:45Fantastyczne bułeczki. Ja ostatnio również przygotowała taki hit- bułeczki mleczne. Rewelacja
mucha
6 czerwca 2012 o 15:22troche mi nie wyszło…już na etapie ciasta. Było luźne, klejące i absolutnie nie do rozwałkowania czy pokrojenia.
Agata
6 czerwca 2012 o 21:48Czasem to wina mąki, wtedy trzeba dodać do ciasta więcej i podsypać sporo przy wałkowaniu. Mam nadzieje, że następnym razem się uda!
mucha
9 czerwca 2012 o 08:18w takim razie po sesji próba nr 2 😀
Elexis
15 czerwca 2012 o 05:58Wyglądają wspaniale, jak z piekarni, ale na pewno w smaku jeszcze lepsze!
Przemysław Mąkosa
7 lipca 2013 o 15:33Super cud miod bułeczki ahhh az chce sie je schupac <3
Anonimowy
4 września 2013 o 12:31Niedawno wyjęłam je z piekarnika, wyszły przepyszne! Jednak następnym razem użyję mąki pełnoziarnistej do wypieku chleba, zobaczymy co mi wyjdzie 😉
Paulina
17 października 2013 o 10:50Dzisiaj je zrobiłam 🙂 Niestety nie wyszły mi idealne – w piekarniku prawie w ogóle nie urosły… Chyba za bardzo rozwałkowałam ciasto (wcześniej nie było problemu z wyrośnięciem)…
Anonimowy
9 sierpnia 2014 o 16:37Czy zamiast mąki pszennej można dac pełnoziarnista? albo pół na pół?
Saraağazade
8 kwietnia 2015 o 22:39Przeglądam ten blog od deski do deski, jest super! Ale zastanawia mnie jedno. Na blogu jest dużo pieczywa, jednak żadne nie jest na zakwasie (przeoczyłam?), który jest o niebo zdrowszy. Czemu tak? 🙂
Agata
11 kwietnia 2015 o 22:19Przeoczyłaś 🙂 np tu:
http://dietetycznie-w-kuchni.blogspot.com/2012/04/garnek-rzymski-i-moj-pierwszy-chleb-na.html
Aczkolwiek nie przyjaźnię się z zakwasem, zaniedbuję go zawsze i szybko "umiera" 😉