Wczoraj minęło 5 tygodni od mojej przeprowadzki. Mama zawsze mi mówiła, że im będę starsza, tym czas będzie mi szybciej leciał, ale żeby aż tak? Przecież dopiero były święta Bożego Narodzenia i tyle czasu na wszystko, a dziś okazuje się, że jest 10 marca i dokładnie za 14 dni będę się starała sklecić jakieś konstruktywne odpowiedzi na moim egzaminie licencjackim, żeby zaraz potem w końcu zacząć z czystym sumieniem rozkoszować się wiosną i może w zacząć korzystać z tego, że mieszkam w stolicy i mogę robić różne fajne rzeczy i odwiedzać smaczne knajpki. Tymczasem jednak przez kolejne dwa tygodnie jedyna myśl, która przewijać mi się będzie w każdej wolnej chwili to irytujące "ucz się". Przynajmniej może w międzyczasie uda mi się zostać posiadaczką działającego piekarnika. Na razie jednak mam dla Was prosty przepis, który pewnie część z Was lubiąca ryby już sama wynalazła, a mianowicie twarogową pastę z wędzoną makrelą - bo jak już jeść tłuszcz na kanapkach, to niech chociaż będzie ten zdrowy zamiast tego w popularnych serkach smarowanych 🙂
Twarogowa pasta z wędzoną makrelą
Drukuj przepisWartości odżywcze
- 121 Kalorie
- 3,5g Węglowodany
- 5,5g Tłuszcze
- 14,5g Białko
Składniki
- 100 g wędzonej makreli
- 100 g chudego twarogu
- 1 łyżka jogurtu naturalnego
- 1 duża cebula
- 2 łyżki posiekanego szczypiorku
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
- opcjonalnie szczypta soli
Przgotowanie
Jak to z pastami bywa spreparowanie ich polega na zmieleniu składników - możemy to zrobić za pomocą blendera lub np maszynki do mielenia mięsa.
Przed mieleniem kroimy cebulę w kostkę, a czosnek przeciskamy przez praskę.
Szczypiorek dodajemy w całości do gotowej pasty.
Wędzona makrela jest oczywiście bardzo słona, więc ewentualną szczyptę soli dodajemy dopiero po spróbowaniu gotowego wyrobu 🙂
18 komentarzy
asia:)
10 marca 2014 o 11:38muszę wypróbować ten przepis, bo makrelę bardzo lubię:)
Pino
14 marca 2014 o 14:51Ja też makrelę lubię. Jednak nie pasuje mi za bardzo to połączenie ze serem
Cassidy
10 marca 2014 o 13:14Zapisuję, bardzo chętnie zrobię tę pastę, wyobrażam sobie jak musi być smaczna!
Cassidy
12 marca 2014 o 20:19Zrobiłam i od razu zjadłam część na chlebie – niebo w gębie! Bardzo prosta, ale niezwykle smaczna pasta. Soli nie dodawałam, całość była idealna wyważona bez niej.
teenager ;)
10 marca 2014 o 14:25świetna pasta! akurat bardzo lubię wędzone ryby, a makrela jakoś mi nie podeszła -za to w paście o wiele bardziej ją wolę i przepis jak najbardziej wykorzystam! 🙂
svarowska AK
10 marca 2014 o 17:30uwielbiam takie połączenia 😉 skorzystam chętnie z przepisu 😉
Zapraszam do mnie ;]
http://diamond-life-healthly.blogspot.com ;*
karola
10 marca 2014 o 17:40Bardzo lubię wędzoną makrelę tak jak moj tato wiec chyba zafunduje nam taka pastę 🙂
Paulina
10 marca 2014 o 18:24Akurat mam wszystko w lodówce;) Uwielbiam kanapki z twarogiem i makrelą 😉 Trzymam kciuki za obronę, chociaż wszyscy pewnie Ci to mówią, nie taki diabeł straszny;) Nawet nie zauważysz kiedy odpowiesz na te 3 pytania 😉
Pozdrawiam,
Paulina
Anonimowy
10 marca 2014 o 18:32Czy ta pasta nadaje się do pracy? Chodzi głównie o zapach 😉
Agata
10 marca 2014 o 18:43Ciekawe pytanie :- ) Akurat miałam ją dziś w pracy jako dodatek do makaronu. Zapach jest, jak to z rybą, ale na pewno nie pozostaje tak intensywnie jak coś czosnkowego 😉
ella kropka com
10 marca 2014 o 21:30wygląda bardzo smacznie i mocno wiosennie, pozdrawiam
whiness
11 marca 2014 o 05:58To chyba będzie hit mojej kuchni 🙂 Uwielbiam pasty z makreli, to jedna z moich ulubionych ryb.
Anonimowy
11 marca 2014 o 18:56uwielbiam makrelę, a na myśl o tej paście aż mi ślinka cieknie!
P.S. piękne naczynko z Biedronki 😉 Pozdrawiam!
Anonimowy
11 marca 2014 o 19:10Świetny blog, codziennie tu zaglądam i czerpię inspiracje 😉
Też chce iść na dietetykę. Mam pytanie, na ktore odpowiedzi nigdzie nie mogę znaleźć, postanowilam zapytać się juz prawie profesjonalisty 😉
Chodzi mi o to czy po uzyskaniu tytułu licencjata można otworzyć własny gabinet?
Z góry dziękuję za odpowiedz!
Asia
11 marca 2014 o 19:47Mmm, chętnie wypróbuję!
Anonimowy
16 marca 2014 o 12:19Zrobiłam. 🙂 Dodałam trochę roztłuczonego siemienia lnianego i kiełków rzodkiewki. Pycha! 🙂
Pino
18 marca 2014 o 16:14Czyli trochę zmodernizowałaś przepis
Anonimowy
15 sierpnia 2014 o 18:01Pychotka. Moja rodzina uwielbia makrelę, więc pastę przygotowuję przynajmniej raz w tygodniu. Nie dodaję tylko cebuli, za to dużo natki pietruszki. Zdażyło mi się dodać serek Bieluch light,pasta była bardziej kremowa.