Większość pieczywa chrupkiego w sklepach ma w składzie parę zbędnych składników, a przede wszystkim bardzo często jest to cukier. Pomyślałam, że spróbuję zrobić takie dietetyczne pieczywko w domu, choć z góry założyłam małe prawdopodobieństwo jego tzw "chrupkości". Nie chciałam przesadzić z pieczeniem, żeby kromki nie wyszły całkiem twarde, ale wydaje mi się, że to czy będą miękkie czy wysuszymy je trochę bardziej zależy od Waszych preferencji - moje kanapeczki były stosunkowo miękką bombą błonnikową 🙂 Przepis jest na małą porcję, taką idealną na śniadanie - możecie poszaleć z wymyślaniem składników, które położycie na tych 8 kromkach, byle dużo warzyw 🙂 Dodatkowo co ważne, taka porcja dostarcza nam około 60% dziennego zapotrzebowania na błonnik!
Dietetyczne pieczywko z ziołami prowansalskimi
Drukuj przepisSkładniki
- 40 g mąki żytniej razowej
- 1 łyżka ziół prowansalskich
- 20 g otrębów pszennych
- 10 g otrębów owsianych
- 10 g mielonego lnu odtłuszczonego
- 150 ml wody
- 1 łyżka jogurtu naturalnego
- 1/4 łyżeczki sody
- szczypta soli
- opcjonalnie - kilka kropel oliwy
Przgotowanie
Wszystkie składniki łączymy w misce i przekładamy do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia.
Jeżeli chcemy sobie ułatwić pracę przy odklejaniu upieczonych kromek od papieru - nałóżmy kilka kropel oliwy na papier i rozetrzyjmy ją za pomocą pędzelka, a dopiero potem przełóżmy na blachę ciasto.
Masę rozsmarowujemy łyżką na w miarę możliwości jak najrówniejszą płaszczyznę i już przed pieczeniem możemy poprzedzielać ją na równe kawałki.
Wsadzamy blaszkę do piekarnika nagrzanego do 160 stopni na 40 minut.
Po tym czasie wyciągamy ją i dokładnie studzimy - dopiero wtedy będziemy mogli zdjąć kromki z papieru (podważając nożem) inaczej się rozerwą.
Jeżeli chcemy, aby pieczywko było bardziej suche, to po oderwaniu kromek możemy je obrócić i włożyć z powrotem do piekarnika na około 10 minut z termoobiegiem (160'C)
Ja oczywiście męczyłam się z „odklejaniem” stąd wskazówka z odrobiną oliwy na papierze 🙂
18 komentarzy
Magdalena M
13 maja 2013 o 12:11Jak zawsze pomysłowo!
setterka
13 maja 2013 o 12:14Ciekawy pomysł:)
Opycha
13 maja 2013 o 12:27robiłam kiedyś coś takiego z orzechami 🙂
Anonimowy
13 maja 2013 o 13:55A co dla osób z dietą bezmleczno-bezglutenową?jaka jest alternatywa z zbożem i jogurtem? chlebuś pysznie wygląda Anka
Anonimowy
13 maja 2013 o 13:56A co dla osób z dietą bezmleczno bezglutenową?jakie zastępniki zastosować?
Jey
13 maja 2013 o 15:00Jesteś moim kulinarnym geniuszem. Ten przepis wykorzystam na pewno! 🙂
Anonimowy
13 maja 2013 o 15:02a tzn, ze te chlebki maja mniej kcal niz pisze w tabeli?
jak sie maja te chlebki do takich kupowanych kalorycznie?
Agata
13 maja 2013 o 20:59Kaloryczność pozostanie taka sama, ponieważ dałam po prostu mniejszą gramaturę lnu, ale zmieni się nieco poziom tłuszczu na korzyść węglowodanów.
Pieczywo z tego przepisu ma około 220 kcal w 100g po upieczeniu, natomiast np Wasa około 330.
Kamciss
13 maja 2013 o 19:04Pysznie wygląda! 🙂 Bardzo lubię takie chlebki 🙂
Orkiszowa Kuchnia Anny
13 maja 2013 o 21:14Fajne te Twoje pieczywko 🙂
Eko Mysz
13 maja 2013 o 21:36Ale czaderskie…muszę wypróbować;) A może użyć zwykłego mielonego siemienia lnianego zamiast odtłuszczonego lnu + kilku kropel oliwy? Pozdrawiam:-)
aldia arcadia
14 maja 2013 o 05:27wygląda niesamowicie. naprawdę sama wymyśliłaś? to chylę czoła! :))
coś mi się zdaję, że będę gościć częściej na Twoim blogu.
Pozdrawiam!
Anonimowy
14 maja 2013 o 18:31wow, mniam, super! wypróbuję na pewno ;D czy zamiast mielonego lnu ziarna? można też z mąką orkiszową spróbować, a dla bezglutenowców – amarantusowa 🙂
Agnieszka
14 maja 2013 o 20:36Jej super ! 🙂 wyprobuje na pewno 🙂
Zapraszam
zdrowiezwyboru.blogspot.com
DagaJot
15 maja 2013 o 15:36Hej, z pewnością wypróbuje Twój przepis, wygląda zdrowo i apetycznie! Ja odkryłam ostatnio Slimette z http://Slimette.pl poczytajcie!
W zdrowym ciele zdrowy duch!
16 maja 2013 o 18:15Wyglada super, na pewno wyprubuję :DD
Capacitier
18 maja 2013 o 05:01Jakoś nie przepadam za takim pieczywem, chociaż do tego domowego może mogłabym się przekonać ;>
Shadow
31 maja 2013 o 16:50Właśnie moje chlebki się dopiekają! Zaraz je poodwracam. Pachną tak pięknie ze boję się o nich los. A miały starczyć na tydzień :C (robiłam podwójną porcję).
Kocham twoje przepisy. Pozdrawiam.