Bardzo polubiłam ostatnio faszerowane, pieczone mięso. Może jest z nim odrobinę więcej pracy niż z typowym filetem "wrzuconym" na patelnie, ale za to mamy wielkie pole do popisu w wymyślaniu nowych pomysłów na nadzienie i sosy 🙂 Tym razem mam dla Was na prawdę pyszną propozycję z pieczarkami, jeszcze nigdy nie jadłam tak miękkiego kurczaka, wyszedł nieziemski! Mięso praktycznie gotuje się w lekkim, pomidorowym sosie przez co pozostaje bardzo soczyste. O ile się nie mylę, niektórym przyda się tan przepis w diecie Dukana 😉
Kurczak faszerowany pieczarkami i cukinią
Drukuj przepisSkładniki
- 3 piersi z kurczaka (około 750g)
- 1 łyżeczka łagodnej papryki + 1/2 łyżeczki ostrej
- płaska łyżeczka soli
- 1/2 małej cukinii (ok 150g)
- 250 g pieczarek
- 2 łyżeczki chrzanu
- 1/2 łyżeczki soli
- świeżo zmielony pieprz
- 1/2 szklanki listków bazylii
- 1 puszka pomidorów (lub ok 400g domowego puree)
- 1 łyżeczka curry
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/3 łyżeczki chili
- 1 łyżka suszonej bazylii
- 1 duża cebula
Przgotowanie
Kilka godzin przed pieczeniem mięsa nacieramy je dokładnie solą i mieszanką łagodnej i ostrej papryki, a następnie wstawiamy do lodówki.
Pieczarki kroimy w kostkę (nie zbyt drobną), a cukinię ucieramy na dużych oczkach tarki, wrzucamy na rozgrzaną patelnię i dusimy pod przykryciem co jakiś czas mieszając.
Gdy cukinia i grzyby będą już miękkie, ściągamy pokrywkę i odparowujemy wodę, a następnie dodajemy posiekane listki bazylii oraz doprawiamy pieprzem i solą.
Farsz przekładamy do miseczki, gdy odrobinę przestygnie dodajemy chrzan i dokładnie mieszamy całość.
Przygotowane piersi z kurczaka nacinamy szerokim nożem tworząc duże kieszonki i za pomocą małej łyżeczki nakładamy do środka pieczarkowy farsz.
Następnie przygotowujemy sos: Blendujemy pomidory z przyprawami po czym dodajemy posiekaną dość drobno cebulę.
Odrobinę sosu wylewamy na dno naczynia żaroodpornego, wkładamy przygotowane mięso, zalewamy resztą pomidorów, przykrywamy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 'C
Pieczemy przez 60 minut, po czym kolejne 15 minut bez przykrycia.
20 komentarzy
anusiaaa
29 kwietnia 2013 o 10:49To musi być pyszne 🙂 Zrobie w długi weekend na pewno!
http://pastawithapplepie.blogspot.com/
29 kwietnia 2013 o 11:55😉 swietnie wygląda ! sama często robie takie faszerowane piersi 😉
Jolka
29 kwietnia 2013 o 12:19Mniam mniam mniam!
Już wiem, co będzie jutro na obiad! 😉
Malwinka
29 kwietnia 2013 o 13:11Wygląda niesamowicie apetycznie 🙂
teenager ;)
29 kwietnia 2013 o 14:40pyszny pomysł na kurczaka ;D
Karolaa
29 kwietnia 2013 o 17:06Pysznie wygląda!
andzia
29 kwietnia 2013 o 19:39aż mi ślinka pociekła! 🙂
Justyna W.
29 kwietnia 2013 o 19:45gdzie kurczak + pieczarki tam i ja ! 😀
Anonimowy
30 kwietnia 2013 o 14:02Długo szukać nie musiałam! Pomysł na jutrzejszy obiad jest, zaraz lecę do sklepu 🙂
Capacitier
1 maja 2013 o 06:11O, podoba mi się, w sam raz na ten aktualny czas ;d
lisa is cooking
1 maja 2013 o 19:28This stuffing sounds great with chicken! Looks like a terrific meal.
Nat.
29 czerwca 2013 o 18:02witam serdecznie!
Faszerowany kurczaczek wylądował dzisiaj na moim stole i muszę powiedzieć, że był przepyszny! cała porcja zniknęła błyskawicznie i smakowało nawet osobom, które na co dzień nie przepadają za dietetycznymi posiłkami;)
Także polecam wszystkim bo naprawdę warto takiego kurczaczka spróbować!
Pozdrawiam:)
Anonimowy
22 września 2013 o 08:11mam pytanie czy liście świeżej bazylii można zastąpić suszoną? i w jakich proporcjach? 🙂
Agata
23 grudnia 2014 o 11:46Około 2 łyżek 🙂
Anonimowy
11 grudnia 2014 o 08:33a mnie ciekawi jak Pani nacinała te piersi, że tak ładnie wygląda i farsz nie wyleciał:P całe wzdłuż ?
Agata
23 grudnia 2014 o 11:45Nie całe, wbijam nóż do środka i robię możliwie największą "kieszeń" 🙂
Margarita
31 stycznia 2015 o 18:04kolejny Pani przepis wyprobowany;) kolejny pyszny obiad;) dziekuje
Anonimowy
18 kwietnia 2015 o 13:09wyprobowalam,ale nie przypadl mi do gustu
Paula
8 grudnia 2016 o 10:04Muszę tu częściej zaglądać po takie dietetyczne i pyszne przepisy <3 jak będę się tak stołować to może i mój trener nie będzie mi już potrzebny 😉
Anonimowy
2 grudnia 2018 o 21:07Musze powiedziec ze zapowiadało sie ciekawiej a wyszedl obiad-mamałyga jak ja to mowie. Ale zeżre sie, wiadomo. 😉