Nie pamiętam kiedy ostatnio w domu piekliśmy kurczaka. Ciągle tylko te piersi, a jak w piekarniku to raczej schab. Podczas mojego ostatniego kilkudniowego pobytu w górach, ciocia wspomniała o kurczaku pieczonym w (na) piwie.. Stwierdziłam, że fanką piwa nie jestem, ale smak musi być ciekawy i jakoś tak pomyślałam, że fajnie się będzie komponował z aromatycznym miodem kasztanowym, który ostatnio zamówiłam u fitness-food - wciąż nie mogę sobie przypomnieć z czym kojarzę ten smak.. Tak czy inaczej złowiłyśmy z mamą w sklepie zgrabnego kurczaka, zorganizowałyśmy piwo i słoik (niestety podczas pieczenia piwo wcale tak nie kipi ochoczo z butelki i nie oblewa naszego mięsa tak jak miało to wyglądać, więc stwierdziłam, że użyję wysokiego i wąskiego słoika, dzięki czemu będę mogła chociaż polewać kurczaka piwem ze środka podczas pieczenia za pomocą łyżki). Nie jest to aż tak dietetyczny kurczak, jak pierś usmażona na suchej patelni, ale nie demonizujmy - to wciąż chude mięso 🙂 Na ziemniaczki nie patrzcie, były dla domowników, ja zjadłam z surówką! 😉
Kurczak w piwie i miodzie kasztanowym
Drukuj przepisSkładniki
- 1 kurczak (około 1,5 kilo)
- 1,5 łyżeczki masła klarowanego
- 3 łyżeczki miodu kasztanowego
- 1 łyżeczka ostrej papryki
- 1/3 łyżeczki chili
- 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego pieprzu
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1 piwo - 400-500 ml
Przgotowanie
Dzień przed pieczeniem kurczaka (minimum 12 godzin) przygotowujemy marynatę i nacieramy kurczaka z zewnątrz i odrobinę w środku. W tym celu rozpuszczamy masło, dodajemy miód i wszystkie przyprawy i całość mieszamy.
Mięso wkładamy do naczynia (najlepiej do tego, w którym będzie pieczone) i odstawiamy w chłodne miejsce na noc.
Słoik przed pieczeniem wyparzamy i ściągamy ewentualne etykietki, a następnie wkładamy go do środka kurczaka, tak aby wystawał u góry (jeżeli się nie mieści to można odrobinę naciąć), a kurczak mógł stabilnie stać w pionie. Do słoiczka wlewamy piwo, a resztę odlewamy do szklanki - będzie potrzebne do ewentualnego dodatkowego polewania mięsa.
Tak przygotowanego, postawionego w pozycji pionowej w naczyniu kurczaka wkładamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i pieczemy przez około 1,5 godziny** co jakiś czas polewając go piwem - możemy łyżeczką wylewać piwo ze słoiczka lub użyć odlanej części.
Kurczak oczywiście zacznie przypiekać się z góry, więc po około 45-50 minutach zaczęłam nim nieco manewrować, aby skórka zarumieniła się w miarę równomiernie z każdej strony.
7 komentarzy
Magdalena M
21 lutego 2013 o 18:18O! A ja ostatnio jadłam pieczonego kurczaka, raz z moim Lubym kupiliśmy z rożna, a drugi raz piekliśmy sami, oba przepyszne, ale Twój przepis rewelacja! Następnym razem wypróbujemy 🙂
Sonja
21 lutego 2013 o 19:21Miód kasztanowy, a cóż to za cudo? Gdzie mogę go zakupić? Mmmm…dzisiaj będę robiła pierwszy raz tarte, Twoją, ze szpinakiem ^^ 😀
Domi
21 lutego 2013 o 20:02Ależ zrobiłaś mi smaka, dziewczyno!:) W przyszłym tygodniu razem ze współlokatorkami pieczemy kurczaka, namówiłaś mnie. Pozdrawiam 🙂
Capacitier
22 lutego 2013 o 15:54Ja kurczaka tak jeszcze nigdy nie piekłam 😉
SmaKokosa
23 lutego 2013 o 13:03Jeszcze nigdy w ten sposób nie przygotowałam kurczaka, ale chyba muszę, bo wszyscy się nim zachwycają 🙂
Biuro podróży kraków
25 lutego 2013 o 14:51Chętnie bedę częściej online na twoim blogu
Sylwia
24 listopada 2013 o 22:04Kardamon to przyprawa, którą ostatnio pokochałam dodaję gdzie popadnie!!! Ogólnie aromatyczne przyprawy zakupiłam na http://www.najlepszeprzyprawyswiata.pl polcecam!!!