Już kiedyś łączyłam kurczaka z owocami > Klik Sama zresztą jestem zwolenniczką łączenia mięsa ze słodkim, więc świąteczny schabik koniecznie nadziewany suszonymi śliwkami, a oprócz tego często do wędlin dodaję żurawinę lub borówkę. Od jakiegoś czasu planowałam upiec pierś z kurczaka z jabłkami, a że wczoraj przyświeciło słoneczko, więc i aura do zdjęć dobra, to zabrałam się do (jak się później okazało) bardzo prostego i szybkiego dania.
Pieczony kurczak z jabłkami w miodzie i chili
Drukuj przepisSkładniki
- 50 g brązowego ryżu
- 1/2 dużej piersi z kurczaka
- 1 małe jabłko
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżka zaparzonej czarnej herbaty
- 1/3 łyżeczki chili
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- odrobina kardamonu
- szczypta soli
- kilka goździków
Przgotowanie
Kilka godzin przed przygotowaniem dania oczyszczamy pierś z kurczaka, odkrawamy połowę i nożem tworzymy w niej głęboki otwór.
W kubeczku mieszamy odrobinę gorącej herbaty z miodem i przyprawami (oprócz soli, która najpierw nacieramy mięso) i zrobioną mieszanką smarujemy dokładnie kurczaka, nie zapominając, aby przyprawy znalazły się również w środku piersi.
Następnie odkrawamy pół jabłka, obieramy, kroimy w kostkę i faszerujemy mięso (staramy się umieścić w środku jak najwięcej kawałków jabłka). Drugą połówkę owocu kroimy w talarki, które wraz z mięsem wkładamy do woreczka do pieczenia i na końcu dodajemy kilka goździków.
Po zamknięciu woreczka kładziemy go w blaszce lub innej formie i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190'C, gdzie mięso pieczemy przez 25 minut.
W między czasie w lekko osolonej wodzie gotujemy brązowy ryż.
Po wyjęciu kurczaka z woreczka układamy go na wcześniej przygotowanym ryżu i polewamy całość zawartością woreczka wraz z kawałkami jabłek.
19 komentarzy
Capacitier
6 stycznia 2013 o 13:02Ja raczej preferuję bardziej wytrawne połączenia na obiad, ale dle odmiany jak najbardziej 🙂
kinga
6 stycznia 2013 o 13:05super pomysł, muszę kiedyś się odważyć i sprobować czegoś nowego 🙂
kasiekw
6 stycznia 2013 o 13:12brzmi smakowicie na pewno wypróbuję
qwert123
6 stycznia 2013 o 13:21genialne!
Fuscila
6 stycznia 2013 o 13:33Ja robię podobnie, ale roladki z piersi kurczaka uprzednio posmarowane musztardą i przecierem pomidorowym! Też pycha!
teenager ;)
6 stycznia 2013 o 13:56z jabłkami *.* pycha !
agata
6 stycznia 2013 o 14:03o yea! kurczak&jabłka to jedna z moich ulubionych kompozycji obiadowych : )
Agga
6 stycznia 2013 o 14:09wygląda apetycznie! ja kiedys zrobiłam kurczaka w miodzie przesadziłąm z ilością miodu:)
Kamciss
6 stycznia 2013 o 15:59Ja też uwielbiam takie połączenia. Tak podany wygląda pysznie 😉
Marta
6 stycznia 2013 o 17:42nie jadłam jeszcze kurczaka z jabłkami, ale chętnie bym skosztowała, wygląda bardzo smakowicie 🙂
chocolatespoon
8 stycznia 2013 o 10:04Robiłam kiedyś podobnego kurczaka, ale z jabłkami i suszoną śliwką. Miód i goździki hmmm … spróbuje następnym razem:)
Wolna Kuchnia
8 stycznia 2013 o 10:53Pomysł rewelacyjny.
iffyivy
9 stycznia 2013 o 16:17właśnie zjadłam – REWELACJA! to chyba najpyszniejszy kurczak jakiego jadłam (a trudno mi było uwierzyć, że bez towarzystwa czosnku i pomidorów może być w ogóle smaczny;)). przepis odrobinkę zmodyfikowałam:użyłam ciemny sos sojowy zamiast soli i to był strzał w 10. Ryż ugotował się nieco wcześniej, więc na ostatnie 10minut wsadziłam go pod kurę i jabłka – idealnie wchłonął pyszny sosik i smakował obłędnie – normalnie w ogóle nie jadam ryżu, a teraz aż żal mi było, że go tak niewiele użyłam;)
Agata
9 stycznia 2013 o 22:40Super! Bardzo się cieszę, że smakowało 🙂
iffyivy
9 stycznia 2013 o 16:18właśnie zjadłam – REWELACJA! to chyba najpyszniejszy kurczak jakiego jadłam (a trudno mi było uwierzyć, że bez towarzystwa czosnku i pomidorów może być w ogóle smaczny;)). przepis odrobinkę zmodyfikowałam:użyłam ciemny sos sojowy zamiast soli i to był strzał w 10. Ryż ugotował się nieco wcześniej, więc na ostatnie 10minut wsadziłam go pod kurę i jabłka – idealnie wchłonął pyszny sosik i smakował obłędnie – normalnie w ogóle nie jadam ryżu, a teraz aż żal mi było, że go tak niewiele użyłam;)
Medeja
9 stycznia 2013 o 23:21Marinating chicken breast with tea and honey is so interesting! I always believe that chicken and apple is a wonderful combination. Love your recipe!
Anonimowy
20 października 2013 o 10:15Pozwól, że zapytam – od kiedy pieczone jabłka i miód zawierają się w kategorii "niski IG"?
Z resztą, brązowy ryż poddany obróbce termalnej też nie ma zbyt niskiego indeksu (niższy aniżeli biały, ale to wciąż stosunkowo wysoki indeks glikemiczny)
Agata
20 października 2013 o 11:17Po pierwsze zacznę od tego, że jak zapewne wiesz IG jest to wzrost stężenia glukozy we krwi po spożyciu 50 gram danego produktu z podkreśleniem na 50 gram.
Co oznacza, że nie możemy wyznaczyć go po spożyciu łyżeczki czegoś (żeby nie było, że wyjęłam te informację z kieszeni, to tłumaczyła mi to Pani Dietetyk w poradni diabetologicznej na tegorocznych praktykach).
Oczywistym jest, że jak zrobimy omleta z 3 jaj i dodamy do niego łyżkę białej mąki czy miodu to wciąż ów omlet będzie miał niski IG – aczkolwiek na potrzeby gotowych potraw używa się teraz pojęcia ładunku glikemicznego.
Tak samo jak usmażymy filet z kurczaka z łyżeczką miodu, to wciąż wyrzut insuliny we krwi będzie znikomy, szczególnie zważywszy na to, że białko dodatkowo obniża nam ten poziom.
Natomiast co do brązowego ryżu – nie będę polemizować co do IG, miałam przed oczami już X tabelek z indeksem, mam je również w podręcznikach i każda mówi co innego (szczególnie skrajna jest gotowana marchew) natomiast nie wszystkie gotowane produkty (szczególnie al dente) radykalnie zwiększają swój poziom IG.
Podsumowując tak czy inaczej – gdyby wziąć wszystkie składniki z przepisu i wyciągnąć średnią – IG nie będzie wysoki, nie możemy patrzeć na indeks każdego składnika osobno, bo to tak nie działa.
Anonimowy
21 października 2013 o 05:28Rzeczowe argumenty, nie pozostaje nic innego jak przyznać się do błędu 🙂
Dziękuję również za wyjaśnienie tej kwestii. Samą potrawę miałem okazję przygotować (bez miodu, niestety nie posiadałem naturalnego, a sklepowe-cukrowe zamienniki mnie nie przekonują) i zdecydowanie polecam każdemu, kto ma ochotę na odskocznie od "tradycyjnego" kurczaka.
I skoro już nawiązałaś, do gotowanej marchwi – jakie jest Twoje zdanie na jej temat (oczywiście mam na myśli jej IG)? Ponieważ ja również widziałem sprzeczne informacje na jej temat.