Ostatnio wpadła mi w oko durszlakowa akcja dotycząca wypieków "z maszyny" Pamiętam, jak się cieszyłam kiedy ją kupiliśmy, a teraz praktycznie przestałam w niej piec, choć wciąż jest moim nieocenionym zagniataczem ciasta dla leniuchów (czyli dla mnie). Tak czy inaczej owa akacja zainspirowała mnie do powrotu do prostej drożdżowej babki, którą lubiła przygotowywać moja mama (w jej wersji powstawał wypiek a'la włoskie Panettone) Oczywiście przepis przeszedł kilka moich modyfikacji, mimo wszystko chyba jednak wyląduje w zakładce "fanaberie" 🙂
Babka drożdżowa z rodzynkami i daktylami
Drukuj przepisSkładniki
- 150 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 200 g mąki pszennej typ 500
- 2 łyżeczki suchych drożdży
- szczypta soli
- 75 g masła
- 100 ml mleka
- 2 jajka
- 50 g brązowego cukru
- 40 g rodzynek
- 40 g suszonych daktyli
- 40 g kandyzowanej skórki z pomarańczy
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- kilka kropel aromatu waniliowego
Przgotowanie
Ja leniuch też skorzystam, bo opis będzie jak to wypiekami z automatu bywa - krótki i zwięzły.
Rozpoczynamy od umieszczenia w automacie składników płynnych - jajka, mleko oraz rozpuszczone (lekko ostudzone) masło.
Następnie w dowolnej kolejności dodajemy produkty sypkie (daktyle przed wsypaniem kroimy w kostkę) i włączamy naszą maszynkę. Ja używam chyba najpopularniejszego wypiekacza moulinexu, gdzie w przypadku tej babki użyłam programu 7ego - skórka średnio wypieczona, rozmiar "medium" (program trwa 2 godziny 36 min).
Polecam (coś na co nigdy wcześniej nie wpadłam, zgroza) gdy ciasto zostanie już zagniecione, milion razy zamieszane przez nasze mieszadełko i rozpocznie proces wyrastania - wyjmujemy mieszadło aby po upieczeniu nie robiło nam wielkiej dziury w spodzie ciasta.
13 komentarzy
Kamciss
3 listopada 2012 o 23:40Taką lubię najbardziej 🙂
teenager ;)
4 listopada 2012 o 04:23mniam ,bardzo fajny przepis ,dano nie robiłam nic drożdżowego ;d
basinepichcenie
4 listopada 2012 o 05:37Serdecznie dziękuje za udział w akcji, zachęcam do dodawania kolejnych przepisów. A babka wygląda i brzmi smakowicie 🙂 Dodaję do przepisów do wypróbowania. Dziękuje. Basia
Capacitier
4 listopada 2012 o 06:03A to to mieszadło da się tak ładnie wyjąć? Dobrze wiedzieć 😀
whiness
4 listopada 2012 o 07:03Ale wyrośnięta – wow! 🙂
Paulina Styś
4 listopada 2012 o 10:31Przydałaby się taka maszyna 😉
Anonimowy
4 listopada 2012 o 11:38Z wyjmowaniem mieszadełka bywa różnie. Też mam automat moulinexu i mniej więcej w połowie całego cyklu, gdy trwa wyrastanie ciasta, automat zaczyna kręcić mieszadełkami przez kilkanaście sekund, żeby ciasto "odgazować". Otwarcie w tym momencie klapki i próba wykopania mieszadełek spod ciasta może się zakończyć kulinarną katastrofą 😉 A tą drożdżówkę piekę już od baaardzo dawna, na niedzielne śniadania 🙂
Anonimowy
4 listopada 2012 o 11:40A, no i piekę na prawdziwych wiejskich jajkach, więc dodatek kurkumy nie jest potrzebny – i bez niej drożdżówka jest pięknie żółto-kremowa 🙂
Veronica
4 listopada 2012 o 20:29ja również mam maszynę i jako leniuszek wykorzystam przepis:)
KucharzyTrzech
4 listopada 2012 o 21:22Pycha!! Taka babeczka idealna do kawy na sniadanie 🙂
katie
5 listopada 2012 o 18:57Nie mam automatu, ale wygląda świetnie 🙂
aleglodomorek
5 listopada 2012 o 20:41Jak dla leniuszków to idealny przepis dla mnie! tylko szkoda, że maszyny brak!
Gurmetka
18 listopada 2012 o 10:17babeczka pierwsza klasa! 🙂 muszę spróbow