Szwecja – już po raz drugi w tym roku i mam nadzieje, że jeszcze nie ostatni. Niestety Warszawa przenosząc mój lot do Goteborga na nowe lotnisko „Modlin” (nie polecam) utrudniła mi jeszcze bardziej już do tej pory nieciekawe połączenie, ale i tak mnie to nie zrazi.
Od 7 lat moja siostra mieszka w Skandynawii z mężem i od niedawna ze swoim małym szkrabem..
Na prawdę uwielbiam to miejsce, ludzie wydają się być jakoś bardziej zadowoleni z życia, radośni, mający więcej czasu i ochoty do spędzania ze sobą czasu.
Co do pogody, fakt – często jest zimno, pochmurno i wieje, ale zupełnie mi to nie przeszkadza, widoki nad morzem są wspaniałe, a centrum miasta jest niesamowicie urokliwe, brukowane uliczki, rozmaite sklepiki z wyposażeniem do domu lub kuchni, które często są unikalne i ręcznie robione..
Szwecja znana jest też ku mojej radości z pysznej kawy, więc na każdym rogu możemy się natknąć na klimatyczne kawiarenki z typowymi, prostymi mebelkami, na których leżą kolorowe poduchy.
A oprócz kawy lub pachnącego kardamonem chai latte znajdziemy w nich same pyszności i sławne „kannelbullar” również w rozmiarze XXL 🙂
Kolejną fantastyczną rzeczą, którą mam nadzieje ktoś kiedyś zapoczątkuje w Polsce są „Second hands”.
Ale to nie takie zwykłe second handy z ubraniami jak u nas, ba! Ubrania to raczej mały dodatek do nich.
Ja głównie skupiam się na tych regałach..
Jednym słowem wszystko czego szukasz do kuchni i jeszcze więcej – za grosze.
Oprócz fantastycznych naczyń można znaleźć gofrownicę za 10 zł, kuchenkę mikrofalową za 30 czy ekspres do kawy za 1/3 ceny.
Oczywiście, że niektórzy nigdy nie użyli by używanej kuchenki, albo szklanki, z której kiedyś ktoś pił,
ale ja uważam tę inicjatywę za świetną, można tam znaleźć prawdziwe skarby, a dochód z tych miejsc zazwyczaj oddawany jest na cele charytatywne.
Cieszą się tu zresztą ogromną popularnością, najbardziej znany Second Hand w mieście otwarty jest 2 razy w tygodniu przez 3 godziny i przed otwarciem stoi się w około 100 osobowej kolejce! Trzeba być bardzo szybkim, żeby natychmiast po wejściu zmaterializować się na najbardziej interesującym nas dziale i zgarnąć najfajniejsze rzeczy.
Na jednym ze spacerów tym razem miałam też okazję przejść się po parku, w którym stoi piękna palmiarnia, a zaraz potem dochodzimy do różanego ogrodu, który niesamowicie pachnie.
Już tęsknię.
28 komentarzy
Beata
8 września 2012 o 22:38Zobaczywszy to zdjęcie z białymi mebelkami od razu stwierdziłam- chcę zobaczyć to miejsce! Wizyta w Szwecji (wraz z odwiedzinami w Miasteczku Astrid Lindgren)figuruje na mojej "The bucket list", także Twój post bardzo mi się spodobał!
whiness
9 września 2012 o 03:51Jakie klimatyczne miejsce. 🙂 Już czuję, że by mi się spodobało.
Capacitier
9 września 2012 o 05:47Mam w planach kiedyś odwiedzić tamte strony ;).
Anonimowy
9 września 2012 o 06:13Bardzo ladne zdjecia, lubie Szwecje:) Wiesz, jak ktos sie nie napije ze szklanki, z ktorej ktos pil, to nie chodzi chyba do kawiarni, ani restauracji. Moze chodzic za to do barow, gdzie maja plastikowe, jednorazowe naczynia 🙂 Alka
bistro mama
9 września 2012 o 06:50Nigdy nie byłam, ale wszystko co ze Szwecja związane bardzo lubię. Przypadadlabym w tych sklepach z artykułami do kuchni 🙂
cote
9 września 2012 o 07:40Fantastyczny post, dowiedziałam się wielu nowych, ciekawych rzeczy – nie miałam pojęcia, że istnieje tam coś tak fajnego, jak opisane powyżej second handy. Zdecydowanie zachęciłaś mnie to podróży w tamte strony, choć nigdy nie rozważałam wycieczki akurat do Szwecji. Szkoda, że w przypadku 90% wyjazdów zagranicę, nagle okazuje się, że ludzie jednak potrafią być dla siebie mili, ciepli, uprzejmi, czy to w sklepie z odzieżą, kawiarni czy w autobusie. Przekonałam się o tym dotkliwie wyjeżdżając na kontrakty jako modelka (miesięczne lub dłuższe). Powrót do Polski za każdym razem okazywał się mocnym kopniakiem w tyłek i strzałem z liścia w twarz.
Pozdrawiam Cię ciepło, dziękując za klimatyczne zdjęcia, którymi nas uraczyłaś i oczywiście zapraszam do siebie 🙂 Dziś pewnie uda mi się dokończyć nowy post o moim pierwszym kontrakcie w Nowym Yorku.
http://wieszaknawybiegu.blogspot.com/
Niebiesko- szara
9 września 2012 o 07:50Marzy mi się od dawna wyprawa do Skandynawii, ale tak daleka podróż z małym dzieckiem jest trudna i na razie przeze mnie przekładana 😉
Ania
9 września 2012 o 08:40Świetne te second handy z kuchennymi rzeczami! Mam nadzieję, że w Polsce też się w końcu takie pojawią. W Szwecji nigdy nie byłam, ale za to w Norwegii spędziłam w tym roku dużo czasu i zakochałam się w tym skandynawskim kraju 🙂
aleglodomorek
9 września 2012 o 09:06O tak, Szwecja jest wspaniała! Kocham te wszystkie second-handy – loppisy. Mam nadzieję, że jeszcze mi się uda tam wrócić 🙂
olesia
9 września 2012 o 09:09uwielbiam szwecje 🙂 bylam tam pare lat temu 🙂 w stolicy:) piekna …urokliwa
rozumiem twoje "podniecenie" napewno tam wroce nie raz 🙂
pozdrawiam serdecznie
agata
9 września 2012 o 09:20chyba zaczynam Ci zazdrościć!
niesamowite, co piszesz. zawsze myślałam, że w skandynawii to ludzie mają depresję wypisaną na twarzy i nic tylko siedzą i się dołują, a tu czytam, że ludzie pogodni i mili ; ) podoba mi się to i chyba mnie zachęciłaś do marzenia o podróży tam.
piękne zdjęcia i widoki! lubię takie miejsca!
jej, gofrownica za 10zł! kup mi kup mi, oddam pieniążki i jeszcze dostaniesz świeże muffinki w podzięce! 😀
pozdrowienia!
White Tablecloth
9 września 2012 o 09:23Zazdroszczę takich widoków, niestety w Szwecji nigdy nie byłam, ale może już niedługo…
SmaKokosa
9 września 2012 o 09:36Moi rodzice też w niej byli.:) Bardzo sobie ją chwalili jako miejsce i przywieźli bardzo dużo fajnych przysmaków 😉
Tomek gotuje
9 września 2012 o 10:43Pięknie tam 🙂 No i te second handy, świetna sprawa 🙂
aa
9 września 2012 o 11:10Piękne zdjęcia! Mam pytanie, mogłabyś mi napisać jaki masz aparat? chciałabym robić zdjęcia w tym stylu, a się nie znam na parametrach 😉 jeśli nie chcesz tego upubliczniać, tu jest mój email- aleksandraszczesliwa@gmail.com bede baaardzo wdzięczna!
Anonimowy
9 września 2012 o 12:46Taki second hand kuchennych (i nie tylko) rupieci jest w Krakowie niedaleko Ronda Kocmyrzowskiego, z tego co przed chwilą czytałam zmienił lokalizację na os.Teatralne, obok ciucholandów Robana /pod filarami/.
Niektórzy piszą o nim jak o wysypisku śmieci, zalezy jak kto do tego podchodzi, ja wiem, że można tam znaleźć perełki 🙂
Dominika
Anonimowy
9 września 2012 o 12:56A i jeszcze jedno! Jeżeli w swoich miastach macie sklepy w stylu "wszytsko po 5zł", to tam mają świetne ceramiczne formy w takiej właśnie cenie, identyczne są w Duce!
Patrycja
9 września 2012 o 13:23"…tu jest tyle policji, czuję się bezpiecznie"
😉
PS Baaaardzo chciałabym spędzić chociaż tydzień w takim miejscu jak na zdjęciach!
JuicyBeige
9 września 2012 o 13:43Szwecja ma swój fantastyczny klimat,rownież lubię ją odwiedzać.
Cooking?? Cooking!!
9 września 2012 o 15:15jeszcze nie byłam, ale Szwecja jest numerem 3 w moim planie pięcioletnim. A Dzieciaczek po prostu przeuroczy :))
Paulina eM
9 września 2012 o 17:29Pięknie tam 🙂
Miłej podróży! 🙂
miss_coco
9 września 2012 o 19:05Nie trzeba mnie namawiac, od dawna sie tam wybieram – fajna relacja !
Basia
9 września 2012 o 19:12Zazdroszczę podróży, bo Twój opis i zdjęcia wyglądają nieziemsko, aż mam ochotę wsiąść do samolotu i polecieć 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
zufik
10 września 2012 o 14:31Ależ Ci zazdroszczę, szwedzkie wypieki uwielbiam:)
Anonimowy
13 września 2012 o 13:21Kocham ten kraj również miłością ogromnąąą… byłam w lipcu na Gotland- Visby i było bosko :-))))))))A zimą w Are ….:-))
Hania
26 listopada 2012 o 20:30Mi też się tam bardzo podoba. I nie jest tak, że "cudze chwalicie, a…", tylko rzeczywiście tak ludzie inaczej żyją. Jakoś tak mniej się spieszą, a jednocześnie większą wagę przywiązują do szczegółów. Z ostatniej wyprawy przywiozłam cydr, który na kuchennej półeczce grzecznie czeka na odpowiedni moment, a przy okazji cieszy oko. Mam też malutkie szklaneczki za grosze. Każdy łyk napoju z nich przywołuje piękne wspomnienia.
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Eat-and-get-fit
14 maja 2013 o 06:44Ale mi się podoba ten pomysł, z używanymi rzeczami do kuchni! Wcześniej nie wiedziałam o czymś takim. Dlaczego nie kupować w takich miejscach? Jeśli wszystko jest czyste i zadbane, to nie widzę żadnego problemu. 😉 Chętnie bym pojechała w takie miejsce. 🙂
Saraağazade
8 kwietnia 2015 o 22:07W Szwecji byłam tylko raz i to na krótko, ale uwielbiam Finlandię i jej pchle markety, na/w których można kupić dosłownie wszystko za grosze, mimo że płaci się w euro! W ogóle jest to świetna możliwość na recykling w sumie wszystkiego. Nie trzeba wyrzucać, a sprzeda się za grosze, Czekam aż u nas coś takiego ktoś zrobi.