Oj długo czekał ten wpis na opublikowanie.. ale w końcu się doczekał, może ktoś sobie przysposobi mój pomysł na majówkowy obiad z racji odrobiny wolnego czasu i pięknej pogody, która nastraja do wszelakich aktywności. Bardzo lubię dania z cannelloni, można naprawdę zrobić je na milion sposobów, a samego makaronu w daniu tak naprawdę jest niewiele, liczy się to co jest w środku! Wszystkim bardzo smakowało, całość zniknęła od razu, także nic tylko polecać.
Cannelloni ze szpinakiem i kaszą kuskus
Drukuj przepisSkładniki
- Na makaron:
- 1 paczka makaronu cannelloni (250g)
- 300 g mięsa mielonego od szynki
- 50 g kaszy kuskus + 1/4 kostki rosołowej
- 4 łyżki mrożonego groszku zielonego
- 1 duża cebula
- 150 g mrożonego szpinaku
- 25 g ziaren słonecznika
- 1/2 szklanki liści bazylii
- 3 łyżeczki pesto bazyliowego
- czosnek granulowany, sól, pieprz
- Na sos:
- 400 g pomidorów w puszce
- 4 ząbki czosnku
- 1/3 kubka liści bazylii + 1 łyżeczka suszonej
- 1/2 łyżeczki chili
- 1 łyżeczka soli
Przgotowanie
Mięso wraz z drobno posiekaną cebulką podsmażamy bez tłuszczu na patelni.
Kaszę kuskus i 1/4 kostki rosołowej (bulion warzywny) zalewamy około 150 ml wrzątku, dokładnie mieszamy i odstawiamy na około 5-6 minut do napęcznienia.
Mrożony groszek i szpinak można wcześniej wyjąć i rozmrozić, lub po prostu dorzucić do gorącego mięsa na patelni i co jakiś czas mieszać.
Następnie dodajemy gotowy kuskus, słonecznik oraz posiekane liście bazylii.
Całość doprawiamy do smaku, dodajemy kilka łyżeczek pesto i dokładnie mieszamy, podsmażamy jeszcze chwilę i odstawiamy aby lekko ostygło.
Gdy farsz nie będzie już gorący, nakładamy go łyżeczką (lub też palcami, polecam te szybszą i mniej problematyczną formę faszerowania 😉 ) do rurek, które układamy obok siebie w naczyniu żaroodpornym.
Sos tworzymy blenderując wszystkie składniki na krem, którym następnie zalewamy makaronowe rurki.
Cannelloni wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i zapiekamy około 50 minut, jeśli na dole zbierze się woda, możemy częściowo odsłonić pokrywę naczynia i poczekać aż odparuje.
Przed wyjęciem dania sprawdzić, czy makaron jest już wystarczająco miękki.
10 komentarzy
Madzialena
28 kwietnia 2012 o 06:17Super pomysł na lekki obiad 🙂
Nie wpadłabym na to, żeby nadziać cannelloni kaszą 🙂
Karenira
28 kwietnia 2012 o 07:46U mnie paczka canelloni leży w spiżarce od miesiąca i nabiera mocy urzędowej. Może się wreszcie za nie zabiorę 🙂
noclaudine
28 kwietnia 2012 o 08:21nigdy nie mogłam przekonać się do tego typu makaronu jednak po Twoim przepisie chyba zmienię zdanie ;p
Maggie
28 kwietnia 2012 o 11:10Pomyslowe nadzienie!
Anonimowy
29 kwietnia 2012 o 13:45właśnie trafiłam na twojego bloga i… nie mogę przestać czytać! wybrałam już co najmniej 10 przepisów, które mam ochotę już w tej chwili wypróbować i obawiam się, że na dziesięciu nie skończę!
świetny blog, będę często zaglądać 🙂
Agata
29 kwietnia 2012 o 15:01Niezmiernie mi milo, mam nadzieje, ze wszystko wyjdzie smaczne! Jak najbardziej zapraszam czesciej:)
Anonimowy
4 maja 2012 o 19:36Ja też nie mogę się powstrzymać! 🙂 a ile te canelloni mają kalorii?
Anna i Grzegorz
4 lipca 2012 o 23:05pysznie!
Anonimowy
31 sierpnia 2015 o 08:56Ile porcji wychodzi?
Anonimowy
27 lutego 2016 o 23:05Liczyłaś może kaloryczność łyżeczki albo całości wspomnianego pesto bazyliowego? 🙂